Walka trwa, ale kto ma rację?

“Gender” – to jedno słowo podzieliło Polskę. Środowiska kościelne walczą z gender na wszystkie sposoby, zaś środowiska feministyczne, czy po prostu lewicowe bronią swoich przekonań. Czym tak naprawdę jest gender i co oznacza dla społeczeństwa?

Jest wiele definicji tego słowa. W dosłownym tłumaczeniu oznacza płeć, jednak nie jest to płeć biologiczna, ale swego rodzaju “mentalna”. Rozszerzając ten termin, to “suma cech, zachowań, stereotypów i ról płciowych przyjmowanych przez kobiety i mężczyzn w ramach danej kultury w drodze socjalizacji(nabywania systemu wartości)” Inaczej zaś gender definiuje WHO, a mianowicie jako “stworzone przez społeczeństwo role, zachowania, aktywności i atrybuty, jakie dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla mężczyzn i kobiet”.

Gender sam w sobie nic nie znaczy – to jest pewien fenomen, który jest poddawany badaniom. No ale zawsze jest jakieś ale…

Dopóki gender jest w rękach naukowców nic się nie dzieje, jednak kiedy dostaje się w ręce polityków zaczyna się piekło. Niemalże każda nauka może być źle wykorzystana – taka energia atomowa na przykład. Może zasilać całe miasta w energię, ale może też je niszczyć. Gdyby energia atomowa pozostała w sferze nauki nigdy nie doszłoby do budowy bomby atomowej, niestety nauka od zawsze była, jest i będzie wykorzystywana przez wojsko, czy polityków – nie koniecznie do dobrych celów.

W tym wypadku gender wykorzystywana jest przez niektórych polityków w celach propagandowych – głównie do walki z kościołem. I tutaj kościół ma w pewnym sensie rację – co do tzw. “ideologii gender”. Ideologią gender można nazwać swoiste celowe wykorzystanie tej nauki do walki polityczno-ideologicznej, jaką najostrzej prowadzi w Polsce Twój Ruch “Palikota”. Ludzie wiedzą, że teoria płci “mentalnej” nie jest w zgodzie z naukami kościoła katolickiego i niektórzy specjalnie podsycają ten konflikt.

Autor: Marcin Woźniak

Źródło: Nowa11Era